Gazeta Wyborcza, Poland
Poland Beware: American Colossus Changes
Course
"When the American ship of war makes a sudden change in
course, the tiny ships escorting it must be extra careful not to capsize in the
vortex."
By Jacek Żakowski
Translated By Halszka
Czarnocka
June 11, 2007
Poland - Gazeta
Wyborcza - Original Article (Polish)
Andrzej Lepper [leader of the extreme right-wing party,
Self-Defense of the Republic of Poland] has praised
President Lech Kaczyński for being "brave" during talks with
President Bush. Whereas valor in the head of state is important for a nation's
emotional well-being, it is insufficient as a basis for foreign policy -
especially in a country that cannot boast of an especially fortunate
geo-strategic location, and in comparison to its neighbors, lacks a
considerable armed force or particularly strong economy.
The statesmen of such a country must not only be valiant; they
must also be smart, forward-looking, and last but not least, effective. For the
last six years (except for Marek Belka's term as prime minister ),
one would be at pains to so characterize Polish foreign policy - a fact that
has systematically pushed Poland to the margins of Europe.
An excessive sense of Polish self-importance is one problem, but
the biggest has been the way Warsaw has underestimated
the importance of European (and Western) values. Verbal radicalism in our
relations with Russia and Germany [read below], a domestic crusade
against minorities that has spread to international forums [an
extreme-rightwing Euro deputy and member of the governing Polish coalition,
Maciej Giertych embarrassed the government and angered Europeans by publishing
an anti-Semitic and homophobic pamphlet, thus embarrassing Poland in the European Parliament], a destructive
and demanding posture in regard to the debate over the European Constitution
and the failure to put to good use the potential of such global icons of
democracy as Lech Wałęsa and Bronisław Geremek . All of this
might make splashy headlines, but it's counterproductive from the point of view
of Polish national interests.
[Editor's Note: One must explain the author's reference to
"verbal radicalism in our relations with Russia and Germany." Poland and
Russia have exchanged unkind words over the Orange Revolution in Ukraine,
which the Poles unequivocally supported. In addition, there was an incident
during which thugs beat up the children of Russian diplomats, and Russia felt Warsaw was less than
sympathetic. Poland and Germany have been engaged in a dispute over a
new museum in Germany, which highlights the plight of Germans ejected from land
given to Poland after World War II.
The Poles feel that the museum makes a sort of moral equivalency between the
crimes of the Nazis and the Polish leaders that permitted the ejection of the
Germans ].
The situation becomes especially acute, when the only country with
which Poland has carefully
cultivated relations is on the cusp of a serious re-evaluation of its own
foreign policy. America is ever-more
skeptical of President Bush's foreign adventures - adventures that Poland has supported in the
teeth of widespread European opposition. The Iraq War, Bush's disregard for
human rights, his tendency toward unilateralism and his attempts to marginalize
"Old Europe" are today openly questioned - not only by dissidents and
the Democrats reaching for power in Washington, but by a growing
element of the Republican political elite, which is exerting pressure on the
President to change his posture.
When the American ship of war makes a sudden change in course, the
tiny ships escorting it must be extra careful not to capsize in the vortex or
drown when the giant's maneuvering makes them vulnerable to foreign rivals [an
allusion to Russia and Germany].
One of the best symbols of this course correction is the issue of
how prisoners in the war on terrorism are treated . The matter
of CIA prisons long ago ceased being the obsession of impotent pacifists and
week-kneed Europeans suffering a major case of anti-Americanism. These prisons are, and will probably continue to be
even more so, a symbol of Bush's unproductive foreign policy, which is outright
destructive to U.S. interests and from which America will try to radically cut herself off. So if these secret
and illegal prisons in Eastern Europe really existed or
continue to exist, after the next U.S. election one cannot
count on a new American administration to keep this information hidden from the
public.
For Poland, there is still
another important reason to take the damning Council of Europe report [on
secret CIA prisons ] very
seriously. Given the transformed political atmosphere, dismissing such grave
charges with half-explanations, simple denials or by reciting the mantra of
Polish sovereignty will do nothing to ease our situation. What might help,
would be an open display of determination on the part of the government and our
President to issue a complete and trustworthy explanation of the issue.
The European as well as the American public must be assured that
if illegal prisons which trampled upon human rights ever existed in Poland, the
officials responsible - including the highest-ranking politicians - will be
punished by the Republic of Poland to the fullest extent of the law. In doing
so, we will not only confirm our adherence to those Euro-Atlantic values that
are now seeing a renaissance. We will also confirm our capacity to take a
rightful place in that new, Western values-based configuration that is now
emerging - even while the colossus turns to take a new course.
Polish Version Below
Nowy kurs amerykańskiego kolosa
By Jacek Żakowski
2007-06-11
Andrzej Lepper pochwalił Lecha Kaczyńskiego za
dzielność w rozmowie z prezydentem Bushem. Dzielność
Głowy Państwa jest ważna dla samopoczucia narodu. Ale
dzielność to jednak zbyt mało jak na politykę
zagraniczną kraju, który nie ma specjalnie szczęśliwego położenia
geograficznego, a w porównaniu z sąsiadami nie dysponuje liczącą
się armią ani specjalnie mocną gospodarką.
Takie państwo musi mieć nie tylko dzielnych
polityków. Musi mieć także zręczną, dalekowzroczną i
przede wszystkim skuteczną politykę.
Od sześciu lat (z przerwą na rząd Marka
Belki) trudno to było powiedzieć o polityce zagranicznej Polski,
która krok po kroku spycha nas na coraz dalszy margines Europy. Nie chodzi
tylko o nadmiar ambicji. Największym polskim problemem jest niedocenianie
znaczenia europejskiej (a także zachodniej) wspólnoty wartości.
Werbalny radykalizm w naszych relacjach z Rosją i Niemcami, przenoszona na
forum międzynarodowe krucjata przeciw mniejszościom, destruktywna i
roszczeniowa postawa w europejskiej debacie konstytucyjnej, ksenofobiczne
konflikty z zagranicznymi mediami i inwestorami, niezdolność do
budowania choćby taktycznych sojuszy, trwonienie międzynarodowego
potencjału takich ikon globalnej demokracji jak Lecha Wałęsa czy
Bronisław Geremek czynią naszą obecność na arenie
międzynarodowej efektowną, ale nieefektywną z punktu widzenia
polskich interesów.
Sytuacja staje się szczególnie bolesna, gdy jedyny
kraj, o stosunki z którym Polska cały czas bardzo troskliwie dbała,
zbliża się do poważnego przewartościowania swojej polityki
międzynarodowej. Ameryka jest coraz bardziej sceptyczna wobec
przedsięwzięć zagranicznych Busha, w których Polska
popierała ją na przekór większości europejskich partnerów.
Wojna w Iraku, lekceważenie praw człowieka i hegemonistyczne, unilateralistyczne
skłonności prowadzące do prób marginalizowania "starej
Europy" są dziś otwarcie kwestionowane nie tylko przez
dysydentów i demokratów idących po władzę w Waszyngtonie, lecz
także przez rosnącą część republikańskiej
elity politycznej, która wymusza zmianę postawy prezydenta.
Gdy amerykański pancernik szybko zmienia kurs,
towarzyszące mu stateczki eskorty powinny bardzo uważać,
żeby nie zatonąć w wirach wywołanych manewrami kolosa i nie
dać się łatwo trafić, gdy manewrujący olbrzym
odsłoni je na łatwy strzał swoich odwiecznych rywali.
Jednym z symboli trwającej już zmiany jest
kwestia traktowania jeńców wojny z terroryzmem. Więzienia CIA
przestały być obsesją bezsilnych pacyfistów i cierpiących
na antyamerykanizm europejskich "mięczaków". Są - i zapewne
będą w coraz większym stopniu - symbolem bezproduktywnej i
szkodliwej dla amerykańskich interesów polityki Busha, od której Ameryka
będzie próbowała się coraz radykalniej odciąć.
Jeśli więc tajne i nielegalne więzienia rzeczywiście we
wschodniej Europie istniały lub istnieją, nie należy
liczyć, że po następnych wyborach nowa administracja zachowa to
w tajemnicy przed opinią publiczną.
Dla Polski jest to jeszcze jeden bardzo ważny powód,
żeby obciążający nas raport Rady Europy potraktować
niezwykle poważnie. Zbywanie poważnych zarzutów
półsłówkami, prostym zaprzeczeniem lub powtarzaniem mantry o
suwerenności Polski nie ułatwi naszej sytuacji. Może ją
natomiast istotne ułatwić ostentacyjne wykazanie przez rząd i
prezydenta najwyższej determinacji w dążeniu do wiarygodnego
wyjaśnienia sprawy.
Europejska i amerykańska opinia publiczna powinny
mieć pewność, że jeśli nielegalne, łamiące
prawa człowieka więzienia istotnie w Polsce istniały, to
ponoszący za to odpowiedzialność polscy funkcjonariusze - nie
wyłączając najwyższej rangi polityków - zostaną przez
polskie państwo ukarani z całą surowością prawa. W ten
sposób nie tylko potwierdzilibyśmy naszą przynależność
do odradzającej się euroatlantyckiej wspólnoty wartości.
Wykazalibyśmy też zdolność do zajęcia miejsca w nowej,
opartej na tradycyjnych zachodnich wartościach konfiguracji, która
już się wyłania, w miarę jak kolos ustawia się na
swoim nowym kursie.