NATO:
koniec depresji
Bartosz Węglarczyk
24-04-2014
Nie byłoby aneksji Krymu bez
Majdanu. Nie byłoby rosyjskiej agresji na wschodzie
Ukrainy bez aneksji Krymu. Nie byłoby 173. Brygady Spadochronowej w Świdwinie bez rosyjskiej agresji na wschodzie Ukrainy.
Kijów jest w koszmarnej
sytuacji. Państwo jest
bardzo słabe i powoli ugina
się pod doskonale naoliwioną machiną wojskową i propagandową Kremla. Rosjanie powoli, ale konsekwentnie odcinają kawałki wschodniej Ukrainy. Czy można
w takim trudnym momencie historii Europy doszukiwać się pozytywów?
Oczywiście, bo każdy kryzys może być idealnym momentem do budowania czegoś nowego, lepszego. Cieszmy się więc, że NATO nie tylko złapało
drugi oddech, lecz wręcz odnalazło swój powód istnienia. Sojusz wyszedł z głębokiej depresji, szykuje i odkurza
plany obronne, a kolejne kraje NATO zwiększają zakupy uzbrojenia i piszą
projekty modernizacji armii. A sąsiedzi sojuszu zaczynają coraz głośniej mówić jeśli nie o przystąpieniu do NATO,
to przynajmniej o ściślejszej
współpracy z nim.
Wczorajsze lądowanie
Amerykanów z bardzo zasłużonej 173. Brygady
to znak nowego porządku obronnego w Europie. To nie my wymusiliśmy ten porządek,
ale my na nim skorzystamy.
Rosjanie od lat reformowali armię i przesuwali swoją
infrastrukturę na Zachód i dziś
nowoczesne jednostki rosyjskie stoją wzdłuż naszej wschodniej granicy od Kaliningradu po Grodno. W czasie gdy oni dokonywali
zmian, my walczyliśmy
z apatią członków
sojuszu. Jakże dziwacznie wyglądają z dzisiejszej perspektywy debaty ostatniej dekady – tak chętnie
podsycane przez Moskwę – o sensie istnienia NATO.
Na
szczęście polska armia nie przespała
tego czasu. Nasi wojskowi przeszli
chrzest bojowy w Iraku i Afganistanie,
nasze wojsko ma dużo lepszy sprzęt niż dziesięć lat temu i będzie miało
wkrótce jeszcze nowszy. Idealnie oczywiście nie jest, ale od 2003 roku zmieniło
się bardzo wiele.
Na
razie nie grozi nam wojna.
Ale musimy pamiętać,
że prezydent Władimir Putin otwarcie podczas niedawnej konferencji prasowej z narodem mówił o tym, że dla
niego liczą się tylko silni. Słabi giną.
Za przywrócenie wiary w sens silnego
NATO i sens silnego sojuszu Polski z USA panu prezydentowi Putinowi należą się nasze szczere podziękowania.