Jak Madonna chwali rosyjski imperializm*
Bartosz Węglarczyk 16-07-2012
Przeciwko koncertowi Madonny 1 sierpnia protestuje już spora część politycznej prawicy – od Solidarnych 2010 po posła PiS-u Artura Górskiego. Chcę im udzielić poparcia, bo podejrzewam, że piosenkarka działa na zlecenie Kremla.
Madonna wybiera daty swych koncertów nieprzypadkowo. W Warszawie chce ośmieszyć pamięć powstańców, ale to tylko kolejny krok na jej trasie hańby. Swą europejską część tournée Madonna zaczęła bowiem w Turcji 7 czerwca. A przecież każdy wyznawca islamu tego dnia opłakuje rocznicę rozpoczęcia oblężenia Jerozolimy podczas Pierwszej Krucjaty w 1099 roku.
14 czerwca Madonna śpiewała w Mediolanie. Tego dnia Włosi opłakują wygraną Napoleona pod Marengo w 1800 roku. Po tej bitwie francuski cesarz otworzył sobie drogę do podboju Włoch, każdy mieszkaniec Mediolanu pogrąża się więc 14 czerwca w zadumie, a nie chodzi słuchać „Vogue”.
Następnie piosenkarka naraziła się Portugalczykom, którym zaśpiewała 24 czerwca, w rocznicę bitwy pod Sao Mamede, kluczowego zdarzenia w budowaniu Królestwa Portugalii. Ta obraza powinna szczególnie oburzyć posła Górskiego, który kiedyś kierował klubem polskich monarchistów.
Z Portugalii Madonna poleciała do Berlina, gdzie zagrała dwa dni później – dokładnie w rocznicę podpisania traktatu wersalskiego, a więc w dniu pognębienia narodu niemieckiego.
W ostatnią sobotę Madonna zagrała w Paryżu, choć tego dnia Francuzi obchodzili rocznicę rewolucji.
We wtorek tysiące Brytyjczyków pójdzie na jej koncert w Edynburgu, ubliżając w ten sposób pamięci ofiar ataków bombowych na londyńskie metro siedem lat temu.
Najgorsze czeka nas jednak w sierpniu. Po koncercie w Warszawie Madonna poleci do Moskwy, gdzie zagra 7 sierpnia. Tu nie ubliży niczyjej pamięci, ale jej występ jest z kolei bardzo na rękę Kremlowi. Tego dnia rosyjskie imperium będzie obchodzić rocznicę pierwszego wielkiego zwycięstwa rosyjskiej floty – nad Szwedami pod Hanko w 1714 roku.
Jest jasne, że Madonna wyrasta wręcz na rosyjskiego agenta prowokacji w Europie. Tym bardziej, że dzień później zaśpiewa w Petersburgu. A to kolejny dzień chwały rosyjskiego oręża – tego dnia dnia cztery lata temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Gruzję.
*Ze względu na brak poczucia humoru wielu krytyków koncertów Madonny wyjaśniam, że powyższy tekst jest satyrą.