Sojusznicy czy przeciwnicy?
Festiwal amerykańskich
służb wywiadowczych
rozwija się w najlepsze.
Marek Ostrowski
Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” twierdzi, że telefon komórkowy pani kanclerz Niemiec był na podsłuchu,
wcześniej podobne zarzuty formułowali dyplomaci Francji. Komunikat biura kanclerz Angeli Merkel wyraża oburzenie: jak można podsłuchiwać szefa zaprzyjaźnionego rządu?
Trudno z naiwnością
podchodzić do szpiegostwa,
starego jak świat. Jednak dziwi co innego: ogromna skala operacji
w Europie, wśród sojuszników. Wydaje się, że amerykańskie służby
zatraciły miarę, proporcje między skalą operacji a zagrożeniem bezpieczeństwa.
Powstają też poważne wątpliwości
czy amerykańskie operacje mają jakieś umocowanie prawne i z pewnością
nie przysparzają chwały Ameryce, która w swej retoryce
politycznej podkreśla własne wartości - demokracji i prawa.
Zaniepokojenie wynika
też ze słów Jeana-Jacquesa Urovasa, przewodniczącego komisji prawnej francuskiego Zgromadzenia Narodowego, który jest autorem raportu o prawnych ramach działania służb specjalnych we Francji. Stany Zjednoczone - mówi poseł - nie mają sojuszników,
a tylko albo cele albo wasali,
nie traktują swych partnerów równoprawnie. Ale Unia Europejska, która właśnie dziś będzie obradować na temat bezpieczeństwa
w sieci, nie jest w stanie przeciwstawić Waszyngtonowi jednolitego frontu. Rzecz dotyczy
współpracy służb
specjalnych, a każdy kraj chce mieć
jak najlepsze z USA układy. Europa pozostanie więc - niestety - w szyku rozproszonym.
Można podejrzewać,
że rozrost amerykańskich służb
wywiadowczych do ponad 100 tysięcy pracowników z budżetem zbliżającym
się do 75 mld dol. skłania do ogromnego rozmachu w wykorzystywaniu zdobyczy technologii. Czy myśl techniczna
nie wyprzedza myślenia o polityce?
Mój podziw dla amerykańskiej sprawności nieco dziś przygasł, kiedy wypełniałem oficjalny kwestionariusz wizowy. Odpowiadałem na takie pytania
zadawane - jak rozumiem - każdemu, kto do USA chce przyjechać. „Czy zamierzasz podjąć się aktywności terrorystycznej?”. Dalej: „Czy zamierzasz zajmować się szpiegostwem i sabotażem? Czy dążysz do wspierania finansowo organizacji terrorystycznych?” I wreszcie: „Czy wchodzisz w skład organizacji terrorystycznej?” „Czy kiedykolwiek popełniłeś
albo zlecałeś popełnianie zabójstw politycznych i ludobójstwa?”
Ciekawe jakich odpowiedzi władze spodziewają się uzyskać? Mam nadzieję, że ci agenci, którzy
analizują nasze rozmowy są przebieglejsi, niż ci, którzy ten kwestionariusz układali. Bo jeśli nie, to uważajcie na to, co mówicie. Nawet do cioci przez telefon.
Marek Ostrowski: Komentator w Dziale Zagranicznym „Polityki”, wieloletni komentator polityki zagranicznej, prawnik, pracował w Wielkiej Brytanii, Francji i Szwajcarii I Rosji. Stały komentator w dawnym, popularnym programie telewizyjnym TVP „Siedem Dni Świat”