Znikają garsonki, garnitury górą
Aleksandra Klich
2011-05-28
W telewizji non stop Obama otoczony
męskimi garniturami. Wczoraj kolacja
amerykańskiego prezydenta
z przywódcami państw, głównie prezydentami: Wiktorem Janukowyczem z Ukrainy, Danilo Turkiem ze Słowenii,
Vaclavem Klausem z Czech i tak dalej
leci kilkanaście męskich personaliów. Wśród nich zaledwie dwa żeńskie:
prezydenta Kosowa Atifete Jahjagawity i Litwy Dalii
Grybauskaite.
Gdzie kobiety? Na chwilę
opuściły opiekuńcze
ramiona swych mądrych mężów.
Michelle Obama poleciała prosto
z Francji do Stanów zająć się córkami (mają egzaminy w szkole), a żony europejskich przywódców spacerują z panią Komorowską po Żelazowej Woli.
Dziś spotkanie z polskimi
politykami.
W tłumie garniturów dostrzegam dwie garsonki: Hanny Gronkiewicz-Walz i Joanny
Kluzik-Rostkowskiej. Miga mi też
Agnieszka Romaszewska.
Pewnie
jest ich trochę więcej, ale kamera po nie nie
sięga.
W "Rzeczpospolitej"
informacja niewiele mająca wspólnego z Obamą, ale wiele z kobietami: szef serwisu informacyjnego TVP1 zwolnił prezenterkę
"Teleekspessu" Katarzynę
Trzaskalską. Trzaskalska zaledwie
dwa tygodnie temu urodziła dziecko, a dziś nie ma pracy - jak twierdzi jej
szef Jerzy Modlinger - z powodów merytorycznych. Nie mówi, jakie
są to powody, ale jak wynika z reakcji
Iwony Schymally, szefowej Jedynki, zbulwersowanej jego decyzją, Trzaskalska nie była gorszym
prezenterem od np. pana
Orłosia.
Trzaskalska, telewizyjna gwiazda, po aferze,
jaka już wybuchła po jej zwolnieniu, pewnie wróci do pracy. Zostanie jednak problem: kobiety w Polsce, które nie
są w ogóle zatrudniane, albo zwalniane z pracy, bo są
matkami, właśnie nimi zostały albo mogą nimi zostać. Zwalniane są
niezgodnie z prawem lub dobrymi obyczajami.
Za
kilka dni Dzień Dziecka. Maciej Sieńczyk rysuje
w "Wysokich Obcasach"
rozmowę dwóch kobiet. Jedna, młodsza, zadowolona mówi: "Spójrz na tę
przyrodę. Jak ona kwitnie, jak się rozwija
i to akurat dzisiaj, w Dzień Dziecka". Druga, starsza, poważnie: "Jakże mam się tym cieszyć,
kiedy tysiące kobiet nie potrafią
wyegzekwować swoich praw...".
Wcale mi nie do śmiechu. Podczas dyskusji w tvn24 o tym,
co da nam wizyta Obamy w Polsce dziennikarka zaprasza wyłącznie ludzi w garniturach. Najwyraźniej
jej zdaniem ci w garsonkach nie mają nic
do powiedzenia.
Madeleine Albright, była amerykańska sekretarz stanu lubi powtarzać: - W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet,
które sobie nie pomagają.