Triki z Ameryki
Paweł Wroński
2008-07-08, ostatnia aktualizacja
2008-07-07 23:31:23.0
Amerykanie w negocjacjach w sprawie
tarczy antyrakietowej używają wszystkich trików, jakie już
stosowali, sprzedając nam samoloty F-16 w końcu lat 90. Sam się
dziwię, że politycy dają się na
nie nabierać
1. Polska jest krajem wyróżnionym. Przekazanie samolotu F-16 lub umieszczenie na
naszym terenie instalacji tarczy oznacza, że współpracujemy z największym
mocarstwem świata! Początkowe projekty umów zakładały,
że Polska jedynie podziękuje za wyróżnienie, jakim jest umieszczenie u nas elementów tarczy, nie żądając nic w zamian.
2. Nowe perspektywy
dla polskiego przemysłu i szanse na
modernizację kraju. Przed zakupem F-16 Lockheed Martin podpisywał
umowy z zakładami polskiego przemysłu obronnego, a
3. Negocjacje w niedoczasie. Amerykanie z nagła przyspieszają negocjacje, twierdząc, że tylko z „tym” polskim rządem
mogą zawrzeć porozumienie, bo
mają do niego zaufanie. Albo tylko „ta” administracja
USA może dokończyć
negocjacje, bo
jest wybitnie przyjazna wobec Polski. Kilkakrotnie nieoficjalnie
mówiono o „załamaniu” się negocjacji.
4. Przedstawienie, „jak wielkie skutki
może dla Polski spowodować odrzucenie oferty amerykańskiej”. Politycy amerykańscy w czasach
negocjacji w sprawie F-16 mówili wprost, jak katastrofalne dla relacji polsko-amerykańskich
może być przyjęcie oferty europejskiej (podobnie zresztą mówili Brytyjczycy i Francuzi
o tym, jakie skutki wywoła odrzucenie ich oferty). Teraz podobną rolę
odgrywają przecieki, że Amerykanie prowadzą negocjacje z Litwą. Ten sposób widzenia sprawy przedstawiają obecnie politycy PiS oraz otoczenie
prezydenta.
5. Zapraszanie do
USA wpływowych polityków.
Gdy USA uważały, że Polsce trzeba sprzedać stare, używane typy samolotów F-16, co rusz powracał z USA któryś z
polskich polityków. I przekonywał w gazetach,
że tylko takie rozwiązanie jest korzystne dla Polski.
Zakup nowych samolotów spowoduje kataklizm.
Jestem skłonny
przypuszczać, że prezydencka minister Anna Fotyga rzeczywiście - jak mówili ludzie z otoczenia prezydenta Kaczyńskiego - została zaproszona przez Amerykanów do Waszyngtonu. Tam przekonano ją, jak bardzo hojną
ofertę dają nam Amerykanie, jak bardzo niekompetentna
ekipa negocjuje sprawę tarczy, jak wielka jest rola przed prezydentem
Lechem Kaczyńskim, bo tylko on może
te negocjacje uratować.
Z tego punktu widzenia wycofanie się prezydenta Kaczyńskiego z próby politycznego rozgrywania sprawy tarczy było działaniem roztropnym.
6. Argument, że Polska jest nieprzygotowana, nieprofesjonalna
i nie wie,
czego chce. W czasach negocjacji
w sprawie F-16 Amerykanie bez przerwy podkreślali,
że Polacy nie mają koncepcji
rozwoju sił powietrznych. Gdy tylko Polska kupiła
F-16, okazało się,
że koncepcję rozwoju sił powietrznych już ma. Nie ma za to koncepcji
współpracy z przemysłem
amerykańskim, dzięki
której dałoby się zaabsorbować
offset. I okazało się,
że z offsetu wyszły nici (a raczej jego wartość
została sztucznie zawyżona przez niektóre zakłady biorące udział w programie, w tym te, które
są własnością
kapitału amerykańskiego).
Teraz okazuje się,
że Polska nie ma koncepcji rozwoju obrony przeciwlotniczej. I dlatego nie należy jej przekazywać rakiet Patriot.
Amerykanie należą
do najskuteczniejszych negocjatorów.
Istnieje powiedzenie, że administracja USA jest w stanie sprzedać Eskimosom igloo. Polska kilka lat temu kupiła samoloty F-16.
Lobbing amerykański
był niebywale skuteczny. Ale transakcja okazała się bardzo dobra dla Polski - F-16 to świetny samolot, a wartość dolara spadła o przeszło połowę od czasu
podpisania kontraktu. Sprawa tarczy antyrakietowej
jest jednak z punktu widzenia polityki o wiele bardziej poważna, by uzależniać
ją wyłącznie
od szczęścia.
Paweł Wroński